czwartek, 17 listopada 2016

Witam was!
Przychodzę do was z informacją. Na jakiś czas muszę zrezygnować z bloga. Nie mogę podać wam powodu. Wrócę może przed świętami.... A może wcale
Pozdrawiam może jeszcze do was wrócę.
A tak na marginesie chciałam wam podziękować za ponad 12 tysięcy wyświetleń. Jesteście kochani!!

sobota, 12 listopada 2016

Rozdział 10

Podeszła do jego łóżka i usiadła na krześle, które stało koło jego łóżka. Gdy zobaczyła te przeróżne kabelki podłączone  do jego ciała ,rozpłakała się. Wzięła jego dłoń i wtuliła w nią twarz. Nie mogła dopuścić do siebie myśli, że jej ukochany leży tu przez nią.
-Jacuś, przepraszam. Nie wybaczę sobie jak coś ci się stanie. Nie możesz mnie zostawić, słyszysz? Proszę, obudź się. Bez ciebie moje życie nie ma sensu.-rozpłakała się jeszcze bardziej. Gdy już miała wychodzić poczuła lekki ucisk ręki i zobaczyła, że Jacek porusza brwiami. Na jej usta wpełzał uśmiech. Tak bardzo się cieszyła, że się obudził. Gdy już całkiem otworzył oczy Ola się mocno do niego przytuliła.
-Złotko, uważaj.-zaśmiał się, jednocześnie głaskał jej włosy.
-Przepraszam tak bardzo się o ciebie  bałam. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
-Skarbie, popatrz na mnie
 Ola posłusznie wykonała jego polecenie.
-Wszystko jest już dobrze
- powiedział spokojnie, powoli i delikatnym głosem.
-Dziękuje że jesteś- po tym go pocałowała.
Miłosne chwile przerwał im doktor, który przyszedł sprawdzić stan Jacka.
-O, widzę, że już się pan obudził. Jak się pan czuje?
-W miarę ok, tylko trochę głowa mnie boli.-uśmiechnął się przyjaźnie.
-Zaraz poproszę pielęgniarkę aby przyniosła panu leki.
-Dziękuje-lekarz wyszedł a Jacek spojrzał na Olę z czułością.-kochanie, jedź odpocznij. Widać, że jesteś zmęczona.
-Nie,nie skarbie nie ma mowy żebym cię zostawiła tu samego.
-Ale Ola...
-Nie i koniec
-No dobrze -uśmiechnął się.
-Lubię zgodnych mężczyzn-szepnęła mu do ucha i musnęła jego usta.
-Wiesz co Olcia?
-Co ?
-Kocham cię
-Ja ciebie też. Bardzo mocno.
-Bardzo?
-Bardzooo?
Mocno Się do siebie przytulili. Przerwał im dźwięk otwieranych drzwi. Za drzwiami zobaczyli starszą kobietę i starszego mężczyznę. Byli to rodzice Nowaka.
-Jacek, synku nic ci nie jest?
-Nie mamo wszystko w porządku.
Tato,mamo poznacie to moja dziewczyna Ola, a ty Ola poznaj to moi rodzice
-Miło mi państwa poznać.
-Nam ciebie również. Jacku, w końcu trafiłeś na porzadną dziewczynę.
-Wiem- Jacek kolejny raz sie uśmiechnął i pocałował Olę i czoło.
Rodzice Nowaka pojechali o 17 a Ola nadal siedziała. Jednak Jacek siłą ją zmusił żeby pojechała odpocząć. Nie chętnie się zgodziła. Na pożegnanie pocałowała Jacka i pojechała do domu.





Bo miłość właśnie polega na wzajmnej pomocy i trosce.  >3<>3<





Mówimy stop hejtom na blogach

Stop!
Nikt nie ma prawa obrażać mnie ani innych osób piszących blogi dotyczące serialu "policjantki i policjanci" pragniemy aby każdy czuł się jednakowo. To, że piszesz blog oznacza że jesteś bardzo utalentowany i odważny. Jeśli ktoś wyśmiewa Cię, ponieważ piszesz takie cudowne opowiadania zgłoś się do mnie! Pomogę! ♥♡♥
Pozdrawiam.
Aleksandra

piątek, 11 listopada 2016

Witam was kochani
Przed chwila zalozylam kolejnego bloga. Nie jest on o Oli i Jacku ale mam nadzieje ze wam się również spodoba
A oto link:
http://krolowajednejnocy-kartaliselin.blogspot.com/?m=1

sobota, 5 listopada 2016

Rozdział 9

Ola szybko podbiegła do Jacka i zaczęła płakać.
-Jacuś...skarbie, nie zostawiaj mnie.
-Ola...kocham cię.
-Słońce...-nie dokończyła bo Jacek zamknął oczy. Wszyscy którzy byli w budynku uciekli. Zostawili rannego mężczyznę z Olą. Ta znalazła telefon i zadzwoniła po pogotowie. Po 5 minutach przyjechali i zabrali Jacka razem z Ola do szpitala. Ola czuła się źle ale najważniejszy był teraz Jacek. Siedziała pod salą operacyjną i czekała na jakieś wieści. Po pół godzinach do szpitala przyjechał ojciec dziewczyny, gdyż ta poprosiła żeby przyjechał.
-Ola!!!
-Tato...-przytuliła się do niego.
-Olcia, co się stało?
-Jacka postrzelili- rozpłakała się.
-Spokojnie, będzie dobrze- przytulił ją mocniej.
-Tato...ja nie mogę go stracić.
-Cii...będzie dobrze.
-To wszystko przeze mnie. Mogłam go zostawić a teraz...
-Ola wy jesteście razem?
-Tak. Ja wiem, że ty nie za akceptujesz tego związku ale ja go kocham a on mnie.
-Dobrze, już nic nie mów.
-Dziękuje.
Usiedli na krześle i czekali. Z każdą minutą Ola bardziej się denerwowała. Siedzieli już ponad 3 godziny, w końcu zobaczyła lekarza. Szybko wstała.
-Panie doktorze, co z Jackiem?
-A pani jest kimś z rodziny?
-Narzeczoną-skłamała.
-A wiec operacja była bardzo trudna. PAN Jacek stracił dużo krwi, kula trafiła blisko serca. Wszystko jest juz w porządku, na razie pan Jacek jest w śpiące ale za kilka dni powinien się obudzić.
-Mogę do niego wejść ?
-Tak, ale tylko na chwilę.
-Dobrze, dziękuje.
Ola stanęła przed drzwiami sali gdzie leżał Jacek. Zawahała się ale nacisnąła klamkę i weszła.




Przychodze z kolejnym opowiadanie chociaż nie powinnam. Jak się podoba?
Czy teraz Ola i Jacek będą szczęśliwi ?
W mojej głowie pojawia się również pytanie czy ktoś w ogóle czyta mojego bloga ? Jeśli tak to proszę zostawić jakiś ślad w postaci komentarza, a jeśli nie...to chyba nie mam co tu robić i wtedy zakończe prowadzenie bloga. To by było na tyle
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu
Aleksandra