Ola
Wstalam rano umylam sie,ubralam sie, umalowalam i pojechalam do pracy. Od rana czulam ze ten dzien nie bedzie fantastyczny no i wykrakalam. Gdy tylko weszlam po schodach wpadlam na Jacka i prawie byl zleciala ze schodow gdyby nie Jacek.
- Przepraszam - powiedzialam czulam sie troche nie swojo
- To ja przepraszam - powiedzial blondyn - Moze masz czas wieczorem, spotkamy sie, pogadamy. Ostatnio nie za bardzo mamy na to czas? - dodal.
W sumie to nie wiedzialam co mam mu powiedziec, jendak po chwili zastanowienia powiedzialam.
-Sorry Jacus ale to nie jest najlepszy pomysl -odpowiedzialam. Na jego twarzy odrazu pojawil sie smutek. Ja jednak nie umialam patrzec jak sie smuci dlatego szybko ucieklam, przebralam sie w mundur i czekalam na Mikolaja.
Jacek
Nie powiem ze zrobilo MI sie przykro Jaka mnie potraktowala. Wogole od naszego rozstania cos mnie unika, tylko to chrelnie boli. Tak, kocham ja. Moze to glupio brzmi ale kocham ja najbardziej na swiecie. Nie pozostalo mi nic innego jak udac sie na odprawe. Gdy tylko weszlem ujrzalem Ole zajolem miejsce kolo niej, jednak ona na mnie wcale nie zwracala uwagi. To tak bardzo bolalo. Jednak postanowilem, ze znajde sobie dziewczyne zeby pokazac Oli ze jakos sie trzymam. Wiem ze ona tez za mna teskni, widzialem to w jej oczach. Bedzie mi trudno spotykac sie z innymi dziewczynami ale wiem ze dam rade. Po chwili wszedl komendant i rozpoczela sie odprawa.
Poprostu płakać...
OdpowiedzUsuńJa ty tak możesz 1 opowiadanie i już ich rozdzielasz...
Kornelka ❤
Az takie bylo straszne?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aleksandra
Super opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
S.t.o.