czwartek, 21 lipca 2016

"Przepraszam cie, bardzo przepraszam ",teatr

Jacek 
Rano obudzilem sie, a Oli nie bylo juz obok. Czulem sie zle, jednak gdy wstalem zobaczylem, ze zostawila list. Postanowilem go przeczytac.
Kochany Jacku 
  Wiem, ze to moze ciebie zranic ale musze ci to powiedzie. To co wczoraj Tobie powiedzialam to nie jest prawda. Poprostu powiedzialam to w odwecie. Wiem, ze jeszcze kiedys znajdziesz sobie dziewczyne, ktora pokochasz. Ja nie zasluguje na twoja milosc. Przepraszam cie, bardzo przepraszam.  
                                         Ola 
Przeczytawszy list z oczu wyplynal mi strumien lez. List byl bardzo wzruszajacy. Problem jest w tym, ze tylko ja umialem pokochac, nikogo wiecej. Nie pozostalo mi nic innego jak wyszykowac sie do pracy.
Kilka godzin pozniej 
Sluzbe skonczylem o 16 i poszedlem do domu. Nie jeden raz probowalem porozmawiac z Ola ale mnie otracala.
3 miesiace pozniej 
Ola 
Miedzy mna a Jackiem zaczyna cos iskrzec, nie mowie, ze przez te pare miesiecy nie tesknilam za nim, bo tesknilam i to bardzo.
Budzik wskazywal godzine 6:30 wstalam, ubralam sie, uczesalam, zrobilam makijaz i wyszlam do pracy. Na korytarzu zaczepil mnie Jacek.
-Dzien dobry pani posterunkowa -powiwdzial z usmiechem na ustach .
-Tak wczesnie rano i juz wiadomo ze dobry? -odpowiedzialam rowniez z usmiechem.
-No.... kiedy na korytarzu spotyka sie tak piekne damy to musi byc dobry.
-Jacus, przestan w kolko robic sobie jaja.
-A co jesli tym razem to nie sa jaja?
-Tak?
-Tak.
-Jasne, a zaraz zza rogu wyskoczy Milolaj i obaj bedziecie ze mnie mieli polewe.-powiedzialm odchodzac. Blondyn jednak zlapal mnie za reke.
-Nie. Prosze -powiedzial dajac mi koperte.
-A co to takiego?
-Bilety.
-Bilety?
-Tak, do teatru. Dostalem od kumpla,podobno jakas amerykanska gwiazda przyjezdrza. Ma byc zabawne.
-A czyli mialam racje wszystko kreci sie wokol zartu.-powiedzialam z usmiechem.
-Poprostu, chialbym zebys ze mna poszla -odpowiedzial z nadzieja w glosie.
-Wiesz co Jacus?  Nie spodziewalam sie tego po tobie. Co ty myslisz, ze ja jestem panienka lekkich obyczajow
-Ale Ola........
-Chyba najpierw powinienes porozmawiac z moim ojcem.-powiedzialam utrzymujac powage.
-Z twoim ojcem? Na serio? - nie wytrzymalam juz tego i wybuchlam smiechem.
-Przepraszam, musialam. Szkoda, ze nie wiedziales swojej miny.-mowilam ze smiechem.
-Za ten numer masz u mnie +10.
- +10 ?Tylko tyle?-spytalam ,po czym dodalam - No dobrze, bardzo chetnie z toba pojde. Uwielbiam teatr.
-Na serio?
-Yhm .
-W takim razie siodma wieczorem, w rynku, pod fredra.
-Ok -powiedzialam z usmichem po czym wzielam bilety i poszlam do pokoju. Bylam taka szczesliwa, ze zaprosil mnie do tego teatru.
Jacek 
Gdy Ola zgodzila sie pojsc ze mna do teatru poczulem sie jakbym latal, ale trzeba bylo sie ogarnac i zaczac prace.
Narrator 
Dzien byl spokojny. Patrol 05 swoja prace skonczyl o16. Po wypelnieniu raportu Ola poszla do domu. Mikolaj siedzial w pokoju gdy nie spodziewanie wszedl Jacek.
-A ty jeszcze tutaj? - spytal Jacek.
-Skonczylem wlasnie wypelniac raport i nie mam sily sie nawet ruszyc. -odpowiedzial Bialach.
-No tak.
-To co ? Moze jakies piwo na zakonczenie pracy?
-Sorry, ale sie spiesze - blondyn nie chcial mowic, ze idzie spotkac sie z Ola.
-Gdzie ty sie spieszysz? Nie masz zony, dzieci jestes wolnym czlowiekiem-powiedzial Bialach a Nowak przewrocil oczami. Porzegnal sie z kolego i poszedl do domu przyszykowac sie na wyjscie do teatru.
Godzina 20
-Fajny byl ten spektakl -powiedziala Ola.
-Mi tez sie podobal -poparl zdanie kolezanki Nowak.
-Ten aktor bardzo fajnie gral
-Ale ze co? Podobal ci sie?
-Moze, nie byl w moim typie ale mial cos w sobie - Nowak przewrocil oczami i zaczal sie smiac -Wogole dziekuje za zaproszenie - powiedziala Wysocka, kladzac reke na jego ramieniu.
-Przestan. To ja dziekuje , ze zgodzilas sie ze mna pojsc.
Romawiali dlugo, az spostrzegli ze sa pod blokiem Wysockiej. Porzegnali sie przytulasem i kazdy poszedl w swoja strone.




Witam!
Ten rozdzial troche mi sie przedluzyl.
Mam nadzieje ze spodoba sie wam.
Kolejne opowieladanie jutro
Aleksandra 😘😍😍


4 komentarze: