"Ona zakochała się jak nigdy dotąd,
pierwsze spojrzenie i wpadł jej w
oko."
"Prawdziwy facet kocha sercem,
a nie kamieniem."
Zaczęło się od tego, że poznali się w pracy. Najpierw ciche spojrzenia. Potem zaproszenie przez Jacka Oli do teatru. Spędzili miło wieczór. Świetnie się czuli w swoim towarzystwie. Jacek był na maxa zakochany w Oli nie widział poza nią świata. Młoda policjantka nie wiedział, że jest w niej zakochany. Może ona też coś do niego czuła ale nie tak dużo co on. Po wspólnym wypadzie Ola chciała się zrewanżować i zaprosiła go na kolację. Długo się zbierała, aby go zaprosić. Ku jej wielkiej uldze, zgodził się. Właśnie wtedy pośli pierwszy ras do łóżka. Koniec końców, zostali parą. Przed kolegami z pracy ukrywali swój związek. Jednak przez nieuwagę Jacka, który chciał pocałować Ole w pracy, zauważyła ich Beata Gruda. Potem się dowiedział Mikołaj. A na końcu Wysocki się dowiedział. Robił Oli wyrzuty. W końcu Ola tego nie wytrzymała i...zerwała z Jackiem.
"Po rozstaniu cierpi tylko jedna
osoba.
Ta ktora prawdziwi kocha."
Dużo ja to kosztowało. Kochala go. Gdy wrócili do domu, jedno z nich płakało. Drugie tak samo. Nie mogli do siebie dopuścić myśli, że właśnie stracili osobę, która kochali ponad życie.
"Najtrudniej jest ukryć
łzy i ten ból
kiedy wszystko się wali "
Minęło już prawie rok od kąt Ola zerwała z Jackiem. Cały czas o nią walczy. Przez ten czas Ola przeżyła koszmar. Została porwana przez swoją "przyjaciółke " z liceum. I został zamordowany jej ojciec. Jacek bardzo chciał być przy niej w tych trudnych chwilach. Ale nie wiedział jak.
"Łatwo powiedzieć koniec,
ale nie łatwo przestać kochać."
Jacek nie doszedł tak na zawsze z Oli życia. Jeszcze gdzieś tam w sercu tkwi. Bardzo jej go brakuje. Jednak nie może nic na to poradzić.
"Jeśli trafiłeś na wyjątkową i inną osobę, nie pozwól jej odejść. W 99% nigdy nie spotkasz nikogo tak niezwykłego jak ona, i do końca życia będziesz gdybać jak ciekawie wyglądałoby twoje życie u jej
boku."
Kochali się i będą walczyć. Pomimo wszystko. Chociaż nie będą razem ale będą walczyć. Zawsze.
"Kochasz?
To walcz."
Niby są to przyjaciele a tak naprawdę nie umieją ze sobą rozmawiać. Jednak gdy pewnego dnia przyszła do niego i zaczęła się tłumaczyć to Jacek poczuł dziwne uczucie takie jakby coś do niego jeszcze czuła. Jednak później sobie uświadomił, że jakby coś do niego czuła to by z nim nie zrywała. Około godziny 19 był już w domu. Pomyślał, że nie ma już nic do stracenia. Wyjął wszystkie trunki alkoholu jakie miał. Gdy już był lekko wstawiony zaczął dzwonić jego telefon. Na wyświetlaczu zobaczył, że dzwonil Ola. Zdziwił sie. Od kąt z nim zerwała nigdy do niego nie dzwoniła. Dzwoniła może z dziesięć razy, potem telefon ucichł. Zaczął dalej pić. Stracił osobę, która kocha. Pamiętał, że jak jeszcze byli razem, zawsze ja bronił. Stawał po jej stronie. Nawet jak jeszcze nie byli razem to zawsze ale to zawsze był po jej stronie.
"Twoja dupa?
-Księżniczka!
Czemu z nią jesteś?
-Bo ją kocham.
Fajne ma cycki?
-Ma cudowne oczy.
Zaimponował ci w łóżku?
-Jest taka słodka gdy śpi
Po kilku minutach rozbrzmial się dzwonek. Nie reagował. Pił dalej. W końcu po kilku minutach, ktoś wszedł do jego mieszkania. Jakie było jego zdziwienie gdy zobaczył Ole.
-Ola?? Co ty tu robisz?
-Dzwoniłam do ciebie. Nie odbierałaś.Martwiłam się.
-Skąd miałaś klucze?
-Zapomniałam ci je oddać-podszedla do niego i zabrała mu wszystkie alkohole, które stały na stoliku. Po czym je wylała
-Co ty robisz?
-Nie będziesz pić.
-A co ci do tego? Nie mam już nic do stracenia -po jego bladych policzkach spłynęła samotna łza.
" ŁZY
1% wody
99%uczuc "
-Co się stało? -Ola zmartwila się zachowaniem swojego byłego chłopaka.
-Nic. Możesz zostawić mnie samego?
-Mogę ale nie chce żebyś sobie coś zrobił.
-Dobrze obiecuję a teraz idź już.
-No dobrze. To pa -pocałowała go lekko w policzek.
-Pa
Gdy Ola wyszła uświadomił sobie, że mam po co żyć. A raczej dla kogo. Dla Oli. Postanowiłem, że zrobię wszystko aby Ola do mnie wróciła. To chyba coś znaczy, bo wiem, że od kąt że mną zerwała nie miała żadnego chłopaka. Mimo, że od rozstania minął prawie rok.
"Bo czasem jest tak, że drugi osoba
zrani Cię tak mocno a ty.....
jej wybaczasz....To się chyba
nazywa miłość."
Tak. Będzie walczył. Jutro jej wszystko powie. Tak myślał jednak tego co miało się wydarzyć jutro nikt nie wiedział. No może oprócz jednej osoby. Pani komendant. Jacek pierwszy raz od ponad roku miał dobre myśli. Zawsze gdy kładł się spać, czuł się jakoś dziwnie. Wszystko się zmieniło. Od dzisiaj. Od momentu kiedy Ola zapukała do jego drzwi. Poszedł spać.
"Albo o nią walczysz,
albo ją tracisz."
Następnego dnia Ola wstała dość wcześnie, musiał jeszcze zadzwonić do Jacka i upewnić się czy wszystko ok. I jeszcze musiał zjawić się prędzej w pracy, bo pani komendant powiedział, że chce ją widzieć przed odprawą. Gdy już zadzwoniła do Jacka, poczuła dużą ulgę, że sobie nic nie zrobił. Udała sie do pracy. Na korytarzu zaczepiła ją pani komendant i kazała jej pójść z nią. Weszły do jej gabinetu i usiadły na krzesłach.
-No więc Olu. Chciałam ci pogratulować awansu
-Dziękuję.
-Ale to nie wszystko.
-Coś się stało?
-Na komendzie wojewodzikiej brakuje ludzi. I właśnie ciebie by tam chcieli.
-Czyli, że mam zostawić tą komede i pójść gdzieś indziej tak?
-Tak.
-Nie wiem. Muszę się zastanowić
-No dobrze. Jak chcesz. Możesz już iść.
-Dziękuję. Do widzenia.
Pożegnała się i wyszła. Nie chciał zostawić przyjaciół.A szczególnie nie chciał zostawić Jacka. Gdy się przebierała do pokoju wszedł Jacek.
-Część Ola.
-Aaa część.
-Możemy chwilę pogadać?
-A coś się stało?
-Tak.
-No to mów.
-To prawda, że idziesz do innego komisariatu?
-Tak. Ale skąd o tym wiesz?
-Nie ważne. Czyli, że tam idziesz?
-Nie wiem jeszcze. Ale chyba tak.
-Ale ty nie możesz tam pójść.
-Dlaczego?
-Bo cię kocham -przybliżył się do niej i ją pocałował. Mimo, że Oli spodobał się ten pocałunek odepchnela go od siebie i poszła na patrol. Jakoś nie mogła się skupić. Cały czas myślał o słowach Jacka. Może ma rację. Też go kochała i postanowila zostać tu gdzie jest.
Po patrolu niezwłocznie się przebrała i udała się w stronę mieszkania Jacka.
Po chwili stała już pod jego drzwiami. Wzięła głęboki oddech i nacisnęła na dzwonek. Po niedługim czasie otworzył właściciel mieszkania.
-Ola? Co ty tu robisz
Nie uzyskał odpowiedzi. Ola go pocałowała i powiedział, że również go kocha. Całowali się długo i namiętnie. Gdy się od siebie odsuneli powiedzieli w tym samym czasie słowa "Kocham cię ".
"Miłość po prostu jest bez definicji
Kochaj i nie żądaj zbyt wiele.
Po prostu kochaj .
❤"
"Miłość to taka dróżka,
która prowadzi do łóżka.
Z łóżka do szpitala
i przynosi krasnala "
"Twoja dupa?
-Księżniczka!
Czemu z nią jesteś?
-Bo ją kocham.
Fajne ma cycki?
-Ma cudowne oczy.
Zaimponował ci w łóżku?
-Jest taka słodka gdy śpi
Po kilku minutach rozbrzmial się dzwonek. Nie reagował. Pił dalej. W końcu po kilku minutach, ktoś wszedł do jego mieszkania. Jakie było jego zdziwienie gdy zobaczył Ole.
-Ola?? Co ty tu robisz?
-Dzwoniłam do ciebie. Nie odbierałaś.Martwiłam się.
-Skąd miałaś klucze?
-Zapomniałam ci je oddać-podszedla do niego i zabrała mu wszystkie alkohole, które stały na stoliku. Po czym je wylała
-Co ty robisz?
-Nie będziesz pić.
-A co ci do tego? Nie mam już nic do stracenia -po jego bladych policzkach spłynęła samotna łza.
" ŁZY
1% wody
99%uczuc "
-Co się stało? -Ola zmartwila się zachowaniem swojego byłego chłopaka.
-Nic. Możesz zostawić mnie samego?
-Mogę ale nie chce żebyś sobie coś zrobił.
-Dobrze obiecuję a teraz idź już.
-No dobrze. To pa -pocałowała go lekko w policzek.
-Pa
Gdy Ola wyszła uświadomił sobie, że mam po co żyć. A raczej dla kogo. Dla Oli. Postanowiłem, że zrobię wszystko aby Ola do mnie wróciła. To chyba coś znaczy, bo wiem, że od kąt że mną zerwała nie miała żadnego chłopaka. Mimo, że od rozstania minął prawie rok.
"Bo czasem jest tak, że drugi osoba
zrani Cię tak mocno a ty.....
jej wybaczasz....To się chyba
nazywa miłość."
Tak. Będzie walczył. Jutro jej wszystko powie. Tak myślał jednak tego co miało się wydarzyć jutro nikt nie wiedział. No może oprócz jednej osoby. Pani komendant. Jacek pierwszy raz od ponad roku miał dobre myśli. Zawsze gdy kładł się spać, czuł się jakoś dziwnie. Wszystko się zmieniło. Od dzisiaj. Od momentu kiedy Ola zapukała do jego drzwi. Poszedł spać.
"Albo o nią walczysz,
albo ją tracisz."
Następnego dnia Ola wstała dość wcześnie, musiał jeszcze zadzwonić do Jacka i upewnić się czy wszystko ok. I jeszcze musiał zjawić się prędzej w pracy, bo pani komendant powiedział, że chce ją widzieć przed odprawą. Gdy już zadzwoniła do Jacka, poczuła dużą ulgę, że sobie nic nie zrobił. Udała sie do pracy. Na korytarzu zaczepiła ją pani komendant i kazała jej pójść z nią. Weszły do jej gabinetu i usiadły na krzesłach.
-No więc Olu. Chciałam ci pogratulować awansu
-Dziękuję.
-Ale to nie wszystko.
-Coś się stało?
-Na komendzie wojewodzikiej brakuje ludzi. I właśnie ciebie by tam chcieli.
-Czyli, że mam zostawić tą komede i pójść gdzieś indziej tak?
-Tak.
-Nie wiem. Muszę się zastanowić
-No dobrze. Jak chcesz. Możesz już iść.
-Dziękuję. Do widzenia.
Pożegnała się i wyszła. Nie chciał zostawić przyjaciół.A szczególnie nie chciał zostawić Jacka. Gdy się przebierała do pokoju wszedł Jacek.
-Część Ola.
-Aaa część.
-Możemy chwilę pogadać?
-A coś się stało?
-Tak.
-No to mów.
-To prawda, że idziesz do innego komisariatu?
-Tak. Ale skąd o tym wiesz?
-Nie ważne. Czyli, że tam idziesz?
-Nie wiem jeszcze. Ale chyba tak.
-Ale ty nie możesz tam pójść.
-Dlaczego?
-Bo cię kocham -przybliżył się do niej i ją pocałował. Mimo, że Oli spodobał się ten pocałunek odepchnela go od siebie i poszła na patrol. Jakoś nie mogła się skupić. Cały czas myślał o słowach Jacka. Może ma rację. Też go kochała i postanowila zostać tu gdzie jest.
Po patrolu niezwłocznie się przebrała i udała się w stronę mieszkania Jacka.
Po chwili stała już pod jego drzwiami. Wzięła głęboki oddech i nacisnęła na dzwonek. Po niedługim czasie otworzył właściciel mieszkania.
-Ola? Co ty tu robisz
Nie uzyskał odpowiedzi. Ola go pocałowała i powiedział, że również go kocha. Całowali się długo i namiętnie. Gdy się od siebie odsuneli powiedzieli w tym samym czasie słowa "Kocham cię ".
"Miłość po prostu jest bez definicji
Kochaj i nie żądaj zbyt wiele.
Po prostu kochaj .
❤"
"Miłość to taka dróżka,
która prowadzi do łóżka.
Z łóżka do szpitala
i przynosi krasnala "
Świetna miniaturka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny na kolejne twoje genialne opowiadania.
S.t.o. - Ciocia Natalia
Dziękuję. No właśnie wena by się przydała
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękna. Awww.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam.
Fear of the dark
Dziękuję
UsuńPpozdrawiam
Piękne kochana.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że masz taki sam humor ja ta miniaturka.
Pozdro
Dziękuję
UsuńTak maa taki sam humor. Nie wiem czemu ale teraz mam 100% pewność ze oni będą razem
Pozdr
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziękuje za dedykacje i co ja mogę powiedzieć super <3
OdpowiedzUsuńAga
W końcu komentujesz.
UsuńNie ma za co. Dziękuję za miły komentarz.
Pozdrawiam
W końcu komentujesz.
UsuńNie ma za co. Dziękuję za miły komentarz.
Pozdrawiam
No no muszę przyznać, że masz wielki talent. Miniaturka naprawdę prześliczna. Po prostu boska ❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pati
Dziękują.
UsuńJa czekam cały czas na pierwsze opowiadanie u cb na blogu
Pozdrawiam
Dziękują.
UsuńJa czekam cały czas na pierwsze opowiadanie u cb na blogu
Pozdrawiam
Genialne
OdpowiedzUsuńGenialne
OdpowiedzUsuń