Gdy już jest zrobili, zasiedli do stołu.
-Kochanie...-rozmowę zaczęła Ola.
-Tak?
-Może byśmy dzisiaj zaprosili mojego ojca i twoich rodziców na kolację. Byśmy im powiedzieli o zaręczynach i o ciąży.
-Myślę, że to dobry pomysł. Tylko nie wiem czy moi rodzice będą mieli czas.
-To zadzwoń do nich.
-Ok
Rozmowa
-Halo mama?
-Część synku. Co tam u ciebie słychać?
-Wszystko dobrze. Macie może z tatą wieczorem czas?
-Tak.
-To moglibyście przyjechać do mnie i Oli na kolację
-No dobrze. O której?
-Tak około 19.
-Dobrze. Napewno będziemy.
-Ok. To do zobaczenia.
-Pa synku.
Po rozmowie odrazu udał się do kuchni i powiedział o wszystkim Oli. Następnie Ola zadzwoniła do ojca i go zaprosiła na kolację. Zgodził się.
-To co? Jedziemy na zakupy na kolację? -spytała Ola.
-Nie, nie, nie. To odpoczywasz ja jadę na zakupy.
-Ale Jacek....
-Nie ma ale. Jesteś w ciąży musisz odpoczywać.
-Przestań. Jestem dorosła, umiem dbać o sobie. Nie muszę cały dzień siedzieć w domu i odpoczywać. Dam rade jeszcze jeździć na zakupy.-Ola się zdenerwowała.
-Kochanie nie denerwuj się.
-Jak ja mam się nie denerwować? Club czas mnie nianczysz jakbym była małym dzieckiem. Ale muszę cię zmartwić. Już dawno nim nie jestem
-Skarbie, ja się o ciebie martwię. Czy to tak trudno zrozumieć?
-Ale nie możesz mi zabraniać wszystkiego.-zdenerwowana Ola poszła do sypialni i rzuciła się na łóżko. Była to pierwsza z poważniejszych kłótni Oli i Jacka. Może za bardzo się zdenerwowa? Teraz zrozumiała, że on to robi wszystko dla jej dobra.
W tym czasie gdy Ola żałowała tego, że tak naskoczyła na Jacka, Jacek siedziel na kanapie w salonie i rozmyślał. Żałował tej kłótni z Ola. Gdy tak rozmyślał, nawet nie zauważył jak w jego stronę zmierza Ola. Podeszła do niego bliżej i usiadła mu na kolanach.
-Skarbie, kochanie. Przepraszam za tą kłótnie. To nie miało tak wyglądać
-Myszko, ja naprawdę chcę twojego dobra.
-Wiem, wiem. To wszystko zaczyna mnie przerastać. Ta ciąża, teraz jeszcze przygotowania do ślubu się zaczną.
-No to przecież nie musisz się przemęczać. No tak te przygotowania do ślubu będą trochę męczące.
-Ale się cieszę, że już na zawszę będziemy razem.
-No ja też. Kocham cię
-Ja ciebie też kocham, skarbie.-pocałowali się namiętnie.
-To co napiszesz mi co mam kupić?
-No ale ja...
-Olka znów chcesz się kłócić? -spojrzał na nią.
-Nie no ale to ciągle siedzenie mnie nudzi.
-Uwiez, że ja tez bym wolał jakbyś pojechała ze mną no ale jak coś się stanie tobie i dziecku ?
-Co może mi się stać na zakupach? -na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
--No nie wiem. -również się uśmiechnął i zapatrzył się w jej oczy.
-Jacek, kochanie...
-Tak? -powiedział nadal zapatrzony w jej oczy.
-Chcesz mi coś powiedzieć?
-Masz śliczne oczy.
-Dziękuję . -wtulila sie w niego, nadal siedząc na jego kolanach.
-Słoneczko coś się stało?
-Tak.
-Co? -przestraszył się.
-To, że już na zawsze będziesz mój. I nikogo więcej -pocałowała jego policzek.
-A ty moja.
-Wiem, wiem i bardzo się z tego cieszę.
Siedzieli tak jeszcze kilka minut i Ola zapisała Jackowi kartkę co ma kupić, a Jacek pojechał na zakupy. Ola tym czasem położyła się na kanapie i czekała na Jacka. Po godzinie czekania Ola usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Od razu podniosła się z kanapy i podbiegła do Jacka. Rzuciła mu się w ramiona.
-Tęskniłam.
-Przecież nie było mnie tylko godziny.
-Jakbyś chciał wiedzieć ja za tobą tęsknie już po 5 minutach.
-Oj ja tez.
Potem przesli do kuchni, rozpakowali zakupy i przygotowali sobie obiad. Potem usiedli na kanapie i włączyli TV. Kilka godzin później zaczęli przygotowywać kolację.
-To co? Jedziemy na zakupy na kolację? -spytała Ola.
-Nie, nie, nie. To odpoczywasz ja jadę na zakupy.
-Ale Jacek....
-Nie ma ale. Jesteś w ciąży musisz odpoczywać.
-Przestań. Jestem dorosła, umiem dbać o sobie. Nie muszę cały dzień siedzieć w domu i odpoczywać. Dam rade jeszcze jeździć na zakupy.-Ola się zdenerwowała.
-Kochanie nie denerwuj się.
-Jak ja mam się nie denerwować? Club czas mnie nianczysz jakbym była małym dzieckiem. Ale muszę cię zmartwić. Już dawno nim nie jestem
-Skarbie, ja się o ciebie martwię. Czy to tak trudno zrozumieć?
-Ale nie możesz mi zabraniać wszystkiego.-zdenerwowana Ola poszła do sypialni i rzuciła się na łóżko. Była to pierwsza z poważniejszych kłótni Oli i Jacka. Może za bardzo się zdenerwowa? Teraz zrozumiała, że on to robi wszystko dla jej dobra.
W tym czasie gdy Ola żałowała tego, że tak naskoczyła na Jacka, Jacek siedziel na kanapie w salonie i rozmyślał. Żałował tej kłótni z Ola. Gdy tak rozmyślał, nawet nie zauważył jak w jego stronę zmierza Ola. Podeszła do niego bliżej i usiadła mu na kolanach.
-Skarbie, kochanie. Przepraszam za tą kłótnie. To nie miało tak wyglądać
-Myszko, ja naprawdę chcę twojego dobra.
-Wiem, wiem. To wszystko zaczyna mnie przerastać. Ta ciąża, teraz jeszcze przygotowania do ślubu się zaczną.
-No to przecież nie musisz się przemęczać. No tak te przygotowania do ślubu będą trochę męczące.
-Ale się cieszę, że już na zawszę będziemy razem.
-No ja też. Kocham cię
-Ja ciebie też kocham, skarbie.-pocałowali się namiętnie.
-To co napiszesz mi co mam kupić?
-No ale ja...
-Olka znów chcesz się kłócić? -spojrzał na nią.
-Nie no ale to ciągle siedzenie mnie nudzi.
-Uwiez, że ja tez bym wolał jakbyś pojechała ze mną no ale jak coś się stanie tobie i dziecku ?
-Co może mi się stać na zakupach? -na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
--No nie wiem. -również się uśmiechnął i zapatrzył się w jej oczy.
-Jacek, kochanie...
-Tak? -powiedział nadal zapatrzony w jej oczy.
-Chcesz mi coś powiedzieć?
-Masz śliczne oczy.
-Dziękuję . -wtulila sie w niego, nadal siedząc na jego kolanach.
-Słoneczko coś się stało?
-Tak.
-Co? -przestraszył się.
-To, że już na zawsze będziesz mój. I nikogo więcej -pocałowała jego policzek.
-A ty moja.
-Wiem, wiem i bardzo się z tego cieszę.
Siedzieli tak jeszcze kilka minut i Ola zapisała Jackowi kartkę co ma kupić, a Jacek pojechał na zakupy. Ola tym czasem położyła się na kanapie i czekała na Jacka. Po godzinie czekania Ola usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Od razu podniosła się z kanapy i podbiegła do Jacka. Rzuciła mu się w ramiona.
-Tęskniłam.
-Przecież nie było mnie tylko godziny.
-Jakbyś chciał wiedzieć ja za tobą tęsknie już po 5 minutach.
-Oj ja tez.
Potem przesli do kuchni, rozpakowali zakupy i przygotowali sobie obiad. Potem usiedli na kanapie i włączyli TV. Kilka godzin później zaczęli przygotowywać kolację.
Sztossik opowiadanie ja chce next!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Księżniczka. ♥
Dziękuję. No to kiedy chcesz ten next? Jutro, za tydzień? Proszę o odpowiedz :-):-)
UsuńPozdrawiam
Natychmiast!
UsuńKsiężniczka. ♥
Świetne i urocze opowiadanie czekam na next mam nadzieje że coś ciekawego wymyślisz jak to ty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga
Dziękuję. Za chwilę powinien pojawić się next
UsuńDziękuję. Za chwilę powinien pojawić się next
UsuńSuper
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze opowiadania
Super
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze opowiadania
Dziękuję za komentarz
UsuńPozdrawiam
Dziękuję za komentarz
UsuńPozdrawiam