sobota, 12 listopada 2016

Rozdział 10

Podeszła do jego łóżka i usiadła na krześle, które stało koło jego łóżka. Gdy zobaczyła te przeróżne kabelki podłączone  do jego ciała ,rozpłakała się. Wzięła jego dłoń i wtuliła w nią twarz. Nie mogła dopuścić do siebie myśli, że jej ukochany leży tu przez nią.
-Jacuś, przepraszam. Nie wybaczę sobie jak coś ci się stanie. Nie możesz mnie zostawić, słyszysz? Proszę, obudź się. Bez ciebie moje życie nie ma sensu.-rozpłakała się jeszcze bardziej. Gdy już miała wychodzić poczuła lekki ucisk ręki i zobaczyła, że Jacek porusza brwiami. Na jej usta wpełzał uśmiech. Tak bardzo się cieszyła, że się obudził. Gdy już całkiem otworzył oczy Ola się mocno do niego przytuliła.
-Złotko, uważaj.-zaśmiał się, jednocześnie głaskał jej włosy.
-Przepraszam tak bardzo się o ciebie  bałam. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
-Skarbie, popatrz na mnie
 Ola posłusznie wykonała jego polecenie.
-Wszystko jest już dobrze
- powiedział spokojnie, powoli i delikatnym głosem.
-Dziękuje że jesteś- po tym go pocałowała.
Miłosne chwile przerwał im doktor, który przyszedł sprawdzić stan Jacka.
-O, widzę, że już się pan obudził. Jak się pan czuje?
-W miarę ok, tylko trochę głowa mnie boli.-uśmiechnął się przyjaźnie.
-Zaraz poproszę pielęgniarkę aby przyniosła panu leki.
-Dziękuje-lekarz wyszedł a Jacek spojrzał na Olę z czułością.-kochanie, jedź odpocznij. Widać, że jesteś zmęczona.
-Nie,nie skarbie nie ma mowy żebym cię zostawiła tu samego.
-Ale Ola...
-Nie i koniec
-No dobrze -uśmiechnął się.
-Lubię zgodnych mężczyzn-szepnęła mu do ucha i musnęła jego usta.
-Wiesz co Olcia?
-Co ?
-Kocham cię
-Ja ciebie też. Bardzo mocno.
-Bardzo?
-Bardzooo?
Mocno Się do siebie przytulili. Przerwał im dźwięk otwieranych drzwi. Za drzwiami zobaczyli starszą kobietę i starszego mężczyznę. Byli to rodzice Nowaka.
-Jacek, synku nic ci nie jest?
-Nie mamo wszystko w porządku.
Tato,mamo poznacie to moja dziewczyna Ola, a ty Ola poznaj to moi rodzice
-Miło mi państwa poznać.
-Nam ciebie również. Jacku, w końcu trafiłeś na porzadną dziewczynę.
-Wiem- Jacek kolejny raz sie uśmiechnął i pocałował Olę i czoło.
Rodzice Nowaka pojechali o 17 a Ola nadal siedziała. Jednak Jacek siłą ją zmusił żeby pojechała odpocząć. Nie chętnie się zgodziła. Na pożegnanie pocałowała Jacka i pojechała do domu.





Bo miłość właśnie polega na wzajmnej pomocy i trosce.  >3<>3<





4 komentarze:

  1. Super opowiadanie. Czekam na next. Pozdrawiam Sandra

    OdpowiedzUsuń
  2. Super super super😍😍😍 Uwielbiam twoje opowiadania i cb ❤❤❤
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie :) Czekam na szybki next oczywiście :)
    Pozdrawiam Wiki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://moezyciej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń