To właśnie dziś był ten wielki dzień. To dziś Emilia Drawska i Krzysztof Zapała mieli powiedzieć sobie sakramentalne TAK. Od rana trwały przygotowania. Pan młody razem z Jackiem, który był świadkiem na jego ślubie siedzieli w domu Zapału i rozmawiali. Wszystko juz było gotowe, czekali tylko na godzinę 16.
- Zestresowany?- zapytał Nowak z uśmiechem.
- Trochę.- odwzajemnił uśmiech.
- Niestety nic ci nie doradzę, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji.- powiedział, a zaraz potem uśmiech zszedł mu z twarzy.
- Brakuje ci jej?- Zapała zauważył, że coś jest nie tak.
- Co? O kim mówisz?- Jacek nie chciał pokazać, że to właśnie o nią chodzi.
- Nie udawaj. Przecież widzę.
- Bardzo mi jej brakuje.- podszedł do okna a po jego policzku spłynęła samotna łza. Tak bardzo chciał cofnąć czas. Żeby wróciły te piękne czasy.
- Ej, Jacrk. Będzie dobrze, zobaczysz. Nie minie rok a to ja będę świadczenia na twoim ślubie z Olą.- uśmiechnął się przyjaźnie.- Poza tym teraz masz okazję zbliżyć się do niej.
- W sensie ?- skierował swoją twarz w jego stronę.
- Niedawno zmarł Michał, Ola się złamała. Możesz jej pomóc wyjść z depresji. Bądź dla niej wsparciem- poklepał go przyjaźnie po plecach.- A teraz chodź , nie chce się spóźnić na własny ślub - zaśmiał się.
- Ok, chodźmy.- Jacek odwzajemnił gest Krzyśka.
Niecałą godzinę później trwała już ceremonia w kościele. Wszystko było bardzo piękne. Było tak, jak zaplanowała to sobie młoda para. Jacek również chciał cieszyć się ze szczęścia małżonków ale nie wychodziło mu to. Dręczyła go myśl dlaczego nie ma Oli. Ale później przestał o tym myśleć, bo uznał, że i tak nie będzie juz z nią. Około 21 Jacek postanowił urwać się z wesela i pojechać sprawdzić co z Olą. Oczywiście poinformował o tym wszystkich państwa Zapałów. Nie byli zadowoleni ale odpuścili. Jacek wsiadł do auta, miał szczęście że nic nie pił. Odpalił auta i ruszył. Było ciemno ale ciepło. Po 15 minutach parkował auto na podjeździe. Jednym z okien zauważył, że światło w domu Wysokiej się pali. Wysiadł z samochodu i ruszył do drzwi. Przed drzwiami zawahał się ale postanowił w końcu poważnie piroz z Olą. Kobieta otworzyła mu dopiero po kilku minutach. Była mocno zdziwiona.
- Cześć- przywitał się.
- Hej a ty nie na weselu?
- O to samo mogę spytać ciebie.
- Jakoś nie mam ostatnio ochoty na zabawy- rzekła i posmutniała. - Wejdź.
Weszli w głąb mieszkania. Na stoliku w salonie Jacek dostrzegł prawie pustą butelkę wina. Ola kazała mu usiąść a sama poszła zrobić herbatę.
Niecałe 5 minut później postawiła na stoliku dwa kubki herbaty, usiadła na kanapie obok Jacka i zaczęła rozmowę.
- Tak w ogóle to po co przyszedłeś?
- Martwilem się. Dzwoniiłem do ciebie ale nie odbierałaś. Co jest?
- Ja już dłużej tak nie potrafię - rozpłakała się. Jacek momentalnie był przy niej i ją przytulił.- Michała nie ma. Rozumiesz, nie ma!!? Calr życie mi się wali.
- Nie mów tak, masz mnie i wielu innych przyjaciół. Pomożemy ci.- Ola spojrzała w błękitne tęczówki Jacka. Bardzo jej się podobały, gdy byli razem uwielbiała w nie patrzeć. Ni stąd ni zowąd Ola go pocałowała. Myślała, że Jacek to odwzajemni jednak on odsunął ją od siebie.
- Mogę wiedzieć co ty wyprawiasz?
- Kocham cię- odrzekła, nieświadoma tego co zaraz się wydarzy.
- Nie jestem chłopakiem na pocieszenie !!- powiedział to z wielkim żalem w głosie.
- Ale...- nie zdarzyła dokończyć gdyż młody chłopak opuścił jej mieszkanie i udał sue do swojego domu.
C.D.N
Do następnego ? Następna część miniaturki pojawi się niedługo !!❤😘💔
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz